poniedziałek, 30 września 2013

Przeczytaj i podaj dalej!

Wiem, wiem. Powinnam zostać spalona na stosie za spóźnienie ;) Niestety przeprowadzki mi chyba nie służą, a już na pewno w połączeniu z kupowaniem mebli, przemeblowaniem, rozpakowywaniem tony walizek i załatwianiem w międzyczasie tysiąca spraw związanych z uczelnią. A! No i zapomniałam o babskiej integracji ;) Na szczęście burzliwe 3 dni już minęły, a ja mogę podziwiać nowy wygląd pokoju i w końcu.... ogłosić do kogo powędruje "Dzika droga"! 


Muszę przyznać, że książkę czytałam z zapartym tchem. Podsumowując ją jednym zdaniem - nie ma rzeczy niemożliwych! I chociaż wszyscy to powtarzają w kółko, Cheryl rzeczywiście udowadnia, że tak jest. Nie zdradzę jednak żadnych szczegółów, abyście miały niespodziankę, gdy wpadnie w Wasze ręce. Jest to z pewnością jedna z tych książek, które powinny znaleźć się w biblioteczce każdej kobiety. 


Stwierdziłam, że w wybór kolejnej Czytelniczki zaangażuję Pawła - bez którego swoją drogą nie powstałby ten blog (DZIĘKUJĘ!). Zgodnie z Jego decyzją, "Dzika droga" powędruje do Gąski! :) Kochana, już piszę do Ciebie maila. 

No i obowiązkowe zdjęcie w akcji "Przeczytaj i podaj dalej" :)


Ogromne podziękowania ślę Ani, która wpadła na tak wspaniały pomysł akcji "Przeczytaj i podaj dalej" oraz Tosi, od której otrzymałam książkę :) Czytając "Dziką drogę" poznałam chociaż malutką część każdej z Dziewczyn, u której była ta opowieść. 

Do następnego!

czwartek, 19 września 2013

Mała niespodzianka! - Cheryl Strayed "Dzika droga"

Wczoraj obiecałam Wam małą niespodziankę :) Niesamowicie cieszę się, że mogę wziąć udział w tej akcji, ale wszystko od początku. 

"Przeczytaj i podaj dalej" jest pomysłem Anny Matysiak, który swoją drogą bardzo mi się spodobał. W sierpniu wyruszyła w świat z rąk Ani książka pt. "Dzika droga" Cheryl Strayed. Do mnie trafiła dzięki Tosi, do której serdecznie Was zapraszam :) Cieszę się tym bardziej, że dotychczas mogły ją przeczytać Dziewczyny, których imiona zaczynały się na literę "A" - złamałam tą małą niepisaną zasadę ;) 



Aby jeszcze bardziej przybliżyć Wam całą ideę, oto zasady "Przeczytaj i podaj dalej":
"1. Odbierasz książkę z poczty, albo uprzejmy listonosz przynosi ją nad do domu…
2. Czytasz z zapartym tchem…
3. Koniecznie robisz zdjęcie z książką (może być w jakimś charakterystycznym dla ciebie miejscu) Umieszczasz krótką refleksję na swoim blogu (jeśli takowy posiadasz) i przesyłasz link do mnie, jako pomysłodawcy akcji – zrobimy wspólnie relację z wędrówki książki… poznamy się wzajemnie… może nawet stworzymy klub wędrującej książki..
4. Do książki koniecznie należy się wpisać, zaznaczyć swój ulubiony fragment, pozostawić po sobie ślad
5. Umieszczasz na swoim blogu baner i informacje o Akcji „PRZECZYTAJ I PODAJ DALEJ” wraz z powyższymi punktami i wybierasz nowy dom dla książki, wysyłasz ją dalej
6. Z dreszczykiem emocji śledzisz dalszą drogę książki, która ma szansę być wolną i zdobyć nowe światy…"

Jeżeli jesteś zainteresowana/y historią Cheryl:
  • w komentarzu pod tym postem wyraź chęć bycia kolejnym czytelnikiem,
  • koniecznie napisz, dlaczego to właśnie do Ciebie powinna powędrować książka,
  • zostaw swój adres e-mail,
  • zgłoszenie możesz złożyć do 26.09.2013 r. do godziny 24.00
27 września skontaktuję się z osobą, do której powędruje "Dzika droga".

Będzie mi bardzo miło, jeżeli postanowicie wziąć udział w akcji :) Czekam na Wasze zgłoszenia, a ja zaczynam moją przygodę z Cheryl.

Miłego wieczoru!

środa, 18 września 2013

Na jesienną niepogodę - Anielskie ciasto

Uwielbiam, gdy w domu pachnie dobrym jedzeniem, najlepiej pysznym ciastem :) Jednym z moich ulubionych jest ciepła szarlotka. Tym razem jednak postanowiłam spróbować czegoś nowego z wkładką z jabłek. Przepis podpatrzony w jednej z gazet, ale jest tak pyszny, że muszę się z Wami nim podzielić.

Anielskie ciasto

Potrzebne będą:
  • 60 dag mąki
  • 4 jajka
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 cukier wanilinowy
  • 1 kostka  margaryny
  • 1 szklanka cukru
  • 2 łyżki kwaśnej śmietany
  • 1 l mleka
  • 3 budynie wanilinowe lub śmietankowe (+2-4 łyżki cukru)
  • 1,5 kg jabłek
  • rodzynki
  • cukier puder
1.


Do miski wsyp mąkę, proszek do pieczenia, cukier wanilinowy i posiekaną nożem margarynę. 
Wyrób - ciasto nie zlepi się w jedną całość.


Szklankę cukru utrzyj z jajkami, a następnie dodaj do wcześniej wyrobionego ciasta. 



Wlej również śmietanę i wyrób ponownie ciasto. Radziłabym zrobić to ręką, ponieważ niesamowicie się klei i łyżką czy mikserem zwyczajnie się nie da. Można spróbować podsypać jeszcze mąką, ale ja trzymałam się ściśle znalezionego przepisu. 



Wyłóż blaszkę papierem do pieczenia (wcześniej posmaruj ją masłem, aby pergamin mógł się przykleić - inaczej ciężko jest rozłożyć ciasto). Wyrobione ciasto podziel na pół i jedną część rozmieść równomiernie w formie. 

2.



Ugotuj 3 budynie w 1 litrze mleka. W zależności od tego czy wolisz mniej lub bardziej słodkie ciasta, dodaj 2-4 łyżki cukru. W międzyczasie obierz jabłka i pokrój je na ćwiartki.

3.



Ćwiartki jabłek ułóż na wcześniej przygotowanym cieście. Następnie posyp rodzynkami....


... i zalej ciepłym budyniem. 


Na wierzch wyłóż drugą połowę ciasta. Tak jak wspomniałam jest niesamowicie "klejące", 
a ja dodatkowo miałam nierówne połowy, więc musiałam układać je kawałkami ;) 
Jeżeli jednak rozłożycie ciasto w całości, nakłujcie je widelcem.


Przygotowane ciasto wkładamy na 40-45 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C 
i pieczemy do tzw. suchego patyczka.


Gotowe ciasto posypujemy cukrem pudrem i zjadamy w mgnieniu oka :D


Smacznego! :)

Jeżeli któraś z Was zdecyduje się na ten wypiek, chętnie dowiem się czy Wam smakował. 



P.S. Jutro możecie spodziewać się małej niespodzianki! :)

czwartek, 5 września 2013

Lipiec i sierpień w kadrze

Post miał pojawić się wczoraj, jednak terminy w pracy przesunęły go na dzisiaj. Jednak dzisiaj wypadło mi nagłe przemeblowanie i sprzątanie wielkiego bałaganu ;) W takim razie życząc Wam miłego wieczoru zostawiam ze sporą porcją zdjęć.

W natłoku zajęć nie miałam zbyt wiele czasu na bieganie z aparatem - czego niesamowicie żałuję. Postanowiłam połączyć dwa wakacyjne miesiące w jednym poście.

Pakowanie do domu czas zacząć!


Brak pomysłu na kolację - makaron w sosie śmietanowym z boczkiem. Mniam!


Wakacje bez ogniska to nie wakacje!

A ognisko bez pianek to nie ognisko ;)

Mini zakupy i pocztówka od kochanej Ewy :)

I całe dnie pracując...

Mały Gacek :D

Sesję z Maksem pora zacząć :)



I jeszcze jedno :)

Bo czasami dobrze jest wrócić do dzieciństwa.


Mała wycieczka po Tykocinie.



Miesięczna prasówka :)

Czy już mówiłam, że uwielbiam Biedronkę ;)?

Pizza w moim wydaniu - w końcu trafiłam na przepis idealny.

Pierwsze croissanty - dzień pracy, ale było warto!

:D


Dobranoc!