czwartek, 11 września 2014

Glossybox - czy podbil i moje serce?

Glossybox kusił mnie od momentu, kiedy pojawił się na rynku. Przy każdej edycji rozważałam za i przeciw ewentualnego zamówienia, a potem wprowadziłam sobie ograniczenie na zakupy kosmetyczne w miesiącu. Tym samym na mój pierwszy Glossybox czekałam kilka... lat! W tym czasie powstało wiele innych pudełeczek, a szał na Glossy trochę ustał. Dziś ma ono swoich zwolenników i przeciwników. Do której grupy zaliczam się ja? 

W czerwcu, w ramach małej nagrody za zdaną sesję, postanowiłam w końcu zamówić Glossybox. Na pierwsze pudełeczko czekałam z niecierpliwością. Pomijając niezbyt miłą historię z kurierem, byłam pozytywnie zaskoczona. Box przyszedł ładnie zapakowany - ozdobny kartonik skrywał klasyczne różowe pudełeczko Glossy.




Czyż nie jest urocze? W środku znalazłam elegancko opakowane kosmetyki i ulotkę Glossyboxa z motywem przewodnim, którym był "Nadmorski szyk". 




Przejdźmy jednak do wnętrza pudełeczka:



Znalazło się w nim 5 produktów (w tym 3 pełnowymiarowe), dwa prezenty i ulotki. Jeżeli chodzi o kosmetyki, muszę przyznać, że jestem zadowolona. Wszystkie z pewnością mi się przydadzą (Tak! Nie zaczęłam ich jeszcze testować, bo mam mnóstwo otwartych produktów, które muszę w końcu wyzerować.). Miłą niespodzianką były prezenty - próbka kremu do rąk i filtra. Na koniec dodam tylko, że czerwcowy Glossybox występował w dwóch wersjach: z balsamiczną pomadką albo błyszczykiem. Dla mnie przypadła pierwsza opcja.




Podsumowując: Czerwcowe pudełeczko trafiło w mój gust w 100%. Do tego ślicznie i elegancko opakowane produkty i to różowe pudełko - od razu skradło moje serce. Czy jednak warto zapłacić 49 zł w ciemno? Przecież nie wiemy, co znajdziemy w naszym pudełeczku (chyba, że obiegnie już blogosferę :P). Podejrzewam, że gdybym nie miała 15 złotych zniżki, nadal nie zdecydowałabym się na zakup. Jeżeli chcemy zrobić sobie lub komuś niespodziankę, Glossybox jest ciekawym pomysłem. Ryzykujemy jednak, że otrzymamy całe pudełko produktów, które nie przypadną nam do gustu. Ewentualnie wcześniej możemy zwiedzić kilka blogów i zdecydować się na zakup dopiero po premierze pudełka w danym miesiącu. Czy zamówię Box ponownie? Być może. Nie czuję jednak, że potrzebuję go do szczęścia ;)

Sprawiłyście sobie już kiedyś Glossyboxa? Jak Wasze odczucia?




P.S. Zapraszam do polubienia mnie na FACEBOOKU, INSTAGRAMIE oraz BLOGLOVIN :)

niedziela, 31 sierpnia 2014

Ostatnie miesiace w kadrze

Wracam! Mam nadzieję, że tym razem już na stałe. Zaległości zostały nadrobione, przynajmniej z grubsza. A ja... zamierzam wrzesień poświęcić sobie. Naładować akumulatory na kolejny rok akademicki, ruszyć w końcu z miejsca i pójść o krok do przodu. O wielu rzeczach będę Was informować na bieżąco tu, na blogu, i na Facebooku. Trzymajcie za mnie kciuki :)

Przechodząc jednak do tematu dzisiejszej notki. Z racji tego, że sierpień dobiegł końca, postanowiłam przygotować jeden z Waszych ulubionych wpisów - Miesiąc w kadrze. Ostatnia notka z tej serii pojawiła się w... styczniu! Przez te wszystkie miesiące miałam małą dyspensę od zdjęć przez natłok obowiązków. Udało mi się jednak uwiecznić kilka chwil i zakupów. Miłego oglądania!


Zacznijmy od tego, co kobiety lubią najbardziej, czyli... od zakupów!
Pychota! Idealna przekąska w ciągu dnia.
Żałuję, że odkryłam go tak późno! Zdecydowanie mój ulubiony!

A tak spędzaliśmy tegoroczne Walentynki ;)


Jedna z ulubionych form spędzania wolnego wieczoru.


Mały ratunek przed wiosennymi wirusami.

A tu pierwsze oznaki wiosny :)

Takie śniadanka to ja lubię.

Czyż mój P. nie jest kochany? Sam "upiekł" dla mnie urodzinowy tort :)
Urodzinowy prezencik :)

Rozpusta w tłusty czwartek!

Ulubiony Duet <3

Muesli + kawa + domowe croissanty.

Obiad w wykonaniu mojej siostry :)

Pistacje! Pistacje! Pistacje!

Nie ma jak w domu! Moja mama robi najlepsze serniki pod Słońcem :)

Mój pierwszy w życiu Glossy. Szykuje się notka :)

Upragniony od wielu miesięcy Tangle Teezer w końcu w moich rękach.

Wieszaki z Biedronki. Następnym razem kupię cały tuzin.

Że ja niby jestem zakupoholiczką i robię zapasy jak na wojnę ;)?

Bo czasami trzeba się rozpieszczać :)

Nawet nie spodziewałam się, że sprawdzi się tak rewelacyjnie w upały.


CCC 39 zł - strzał w 10!

Przygoda z ćwiczeniami rozpoczęta.

Mała prasówka :)

Cuda mojej mamy!

Moja biblioteczka ciągle się powiększa.

Prawda, że uroczy?

Mała wyprawka na studia. Uwielbiam Biedronkowe akcje!

Wszyscy mają Przepiśniki, mam i ja!

Kolejny powrót do dzieciństwa.

Zapach nr 1. na lato.

Kocham miłością wielką.

Rodzice wiedzą, czego potrzebuje ich córka.

Pachną cudownie!

Dawno tak się nie naśmiałam :)

Lidl sponsoruje mój sportowy strój.

KucharMISTRZ.

Wszędzie zielono!

Komentarz zbędny <3

Łup z Secondhandu. Kombinezon w muszelki. Cudo!

Secondhand po raz 2.

Secondhand po raz 3.

Secondhand po raz 4.

I jeszcze więcej zeszytów!




P.S. Zapraszam do polubienia mnie na FACEBOOKU, INSTAGRAMIE oraz BLOGLOVIN :)